Wejście w życie ustawy deweloperskiej było z pewnością krokiem we właściwym kierunku w procesie ucywilizowania relacji kupujący – sprzedający na rynku budownictwa deweloperskiego. Jednym z podstawowych środków ochrony konsumenta wprowadzonych przepisami ustawy był wymóg tworzenia rachunków powierniczych dla poszczególnych inwestycji. Praktyka rynkowa pokazuje, że nawet po sześciu miesiącach funkcjonowania ustawy, nie wszyscy dostosowali się do tego wymogu.
Przypomnijmy, że zgodnie z ustawą wymóg prowadzenia przez dewelopera rachunku powierniczego dla inwestycji obowiązuje tylko te inwestycje, których rozpoczęcie sprzedaży nastąpiło po wejściu ustawy w życie. Rachunki powiernicze prowadzone są w wariancie zamkniętym – środki dostępne dla dewelopera dopiero po przeniesieniu prawa własności na klientów lub otwartym, z którego środki będą przekazywane stopniowo w miarę postępowania prac.
Większość deweloperów zrobiła co w ich mocy, by uniknąć konieczności dostosowania się tego wymogu. Po pierwsze w miesiącach bezpośrednio poprzedzających wejście ustawy w życie do oferty wprowadzono bardzo dużo nowych inwestycji. Oficjalna sprzedaż rozpoczynała się nawet w projektach będących nie tylko długo przed faktycznym startem budowy, ale nawet takich, których realizacja wcale nie została jeszcze przesądzona. Warto podkreślić, że samo rozpoczęcie sprzedaży mieszkań w inwestycji i brak jakichkolwiek prac budowlanych nie pociąga za sobą dużych kosztów dla dewelopera.
W trzecim kwartale br., czyli już po wejściu ustawy w życie, miało miejsce szersze zastosowanie rachunków powierniczych. Dotyczy to takich inwestycji, które dopiero pojawiają się na rynku i nie były wcześniej znane szerszemu odbiorcy. Wyjątek stanowią inwestycje wieloetapowe. W interpretacji wielu deweloperów rozpoczynanie sprzedaży kolejnych etapów nie powoduje obowiązku tworzenia rachunku powierniczego, gdyż to samo przedsięwzięcie inwestycyjne (ale wcześniejsze etapy) było komercjalizowane na wcześniejszych zasadach.
Na powszechne stosowanie rachunków powierniczych przyjdzie nam poczekać zapewne do przyszłego roku. Zupełnie inną kwestią jest czy słabszy popyt i zaostrzona konkurencja między deweloperami nie zmusi do stosowania tego instrumentu również tych deweloperów, którym udało się ominąć prawny obowiązek.