Anonim
Prawda jest taka, że osoby nabywające mieszkanie w tbs musiały być bogatsze od tych kupujące na wolnym rynku. U mnie kwota 30% partycypacji wyniosła 8 lat temu blisko 100 tys. zł. na wolnym rynku żaden bank nie żądał takiego wkładu, dodatkowo banki nie chciały dawać kredytu na partycypację, można było wziąć jedynie pożyczkę na dowolny cel, jednka wysoko oprocentowaną. Jak obliczyłam obecnie gdybym wówczas wzięła kredyt na wolnym rynku spłaciłabym mniej niż tbsie. Więc kto to jest biedny i potrzebuje jałmużny. Niestety nie mogłam wziąć wówczas wziąć kredytu na 30 lat bo byłam świeżo po studiach. Paradoksalne jest to że żąda się od nas zaświadczeń o zarobkach a jednocześnie oczekuje wpłat po kilkadziesiąt tysięcy. TBS-y to sposób na okradanie obywateli… musimy coś z tym zrobić , jak TBSY chcą sobie funkcjonować to niech to robią na nowych zasadach bez partycypacji a nam nasze mieszkania prawie w całości spłacone niech oddadzą.