Szykują się rewolucyjne zmiany w spółdzielniach mieszkaniowych

Do Sejmu trafił projekt ustawy, która ma ułatwić życie tysiącom spółdzielców i dać im większe prawa. Władze spółdzielni będą pod większym nadzorem. Projekt zakłada m.in. zmianę spółdzielczego prawa własności na wyodrębnione prawo własności.

Do tej pory lokatorzy nie mogli przekazać w spadku prawa do spółdzielczego mieszkania ani do jego sprzedaży. Znowelizowane przepisy im to umożliwią. Poza tym ci, co wykupili swoje mieszkania, będą ich pełnoprawnymi właścicielami bez nadzoru czy zarządu spółdzielni. Z kolei władze spółdzielni zostaną objęte niezależną kontrolą, a przeprowadzający wnikliwe kontrole ludzie będą musieli zdawać egzaminy państwowe, by móc to robić.

Podczas gdy lokatorzy mieszkań spółdzielczych cieszą się z nowelizacji, prezesi spółdzielni mieszkaniowych nie pozostawiają na proponowanych zmianach suchej nitki.

Zdaniem Bogdana Berczyńskiego, prezesa Spółdzielni w Kłodzku proponowana możliwość sprzedaży prawa do lokalu spółdzielczego lub jego dziedziczenia to daleko idąca niesprawiedliwość. – Przecież mieszkania są budowane ze środków wszystkich spółdzielców. Dlaczego więc prawo do lokalu ma być prezentem dla kogoś, kto nie brał w tym udziału, lub towarem, na którym można zarobić? – pyta Berczyński.

Prezesi podkreślają też, że nowe przepisy wcale nie ułatwiają lokatorom wykupowania mieszkań, bo dzisiaj żadnych problemów z tym nie ma. – Dotąd wyodrębniliśmy prawie 1600 mieszkań z 2,2 tysiąca – mówi Zbigniew Stanczewski, prezes spółdzielni mieszkaniowej „Skarbek” w Wałbrzychu. Jego zdaniem, nie było dotąd żadnych problemów, więc nie widzi potrzeby wprowadzania zmian.

Z kolei Mirosława Dąbrowskiego z SM „Nadodrze” w Legnicy zastanawia w nowym projekcie ustawy to, że jedna z propozycji mówi o zostaniu członkiem spółdzielni z tzw. automatu.

– Nie zostawia się ludziom żadnego prawa decydowania – podkreśla prezes. – Przecież członkostwo wiąże się z wcale niemałymi składkami. Po drugie – pomysł z wprowadzeniem zapisu do księgi wieczystej lokalu jest absurdalny. Przecież prawną podstawą do zrobienia takiego wpisu jest właśnie akt notarialny albo sądowy wyrok – mówi Dąbrowski.

Jedyne, co w nowelizacji podoba się prezesom spółdzielni, to fakt, że reguluje sprawy związane z gruntami, na których stoją osiedla. Spółdzielnie uzyskają z mocy prawa tytuł własności do tych terenów. Wystarczy, że wystąpią do sądu o wydanie postanowienia o zasiedzeniu.

Rate this post