W ostatnim czasie gwałtownie rośnie liczba osób poszkodowanych przez tzw. mafię mieszkaniową. Oszuści proponują osobom bez zdolności kredytowej pożyczki pod zastaw mieszkania. Taki kredyt w praktyce jest nie do spłacenia, więc następuje przejęcie mieszkania.
Wiadomo, że grupa działa w całej Polsce. We wszystkich przypadkach proceder wygląda podobnie: osoba z problemami finansowymi nie ma szans na kredyt w banku. Poszukuje innej możliwości i w końcu trafia do agencji doradztwa finansowego, gdzie „naganiacz” informuje, że istnieje szansa na pożyczenie pieniędzy. Zastawem musi być mieszkanie pożyczkobiorcy.
Niezależnie od tego z jakiej części kraju pochodzi rodzina zaciągająca pożyczkę, jej udzielenie i podpisanie aktów notarialnych zawsze odbywa się w jednej zaufanej kancelarii w obecności zaufanego notariusza. Notariusz nie pokazuje pierwszej strony aktu notarialnego, odczytując go mówi niewyraźnie i wprowadza celowo w błąd.
Dopiero po czasie pożyczkobiorca orientuje się, że pożyczka została udzielona na lichwiarskich warunkach, a jej spłacenie jest praktycznie niemożliwe, gdyż same odsetki czasami sięgają kilkuset złotych dziennie. Wierzyciele są bezwzględni i spokojnie czekają na moment, gdy ich klient zacznie mieć problemy ze spłatą. Wtedy wkraczają i zabierają często cały dorobek życia, zostawiając oszukane osoby na bruku.
Działanie mafii mieszkaniowej, to już w Polsce plaga. Zdaniem Prokuratury Generalnej niewiele można zrobić z problemem, bo trudno udowodnić, że ktoś nie był świadom, co podpisuje. Większość poszkodowanych osób stara się wykazać w sądzie, że celowo wprowadzono ich w błąd przy podpisywaniu umowy. Do zakończenia postępowań mają prawo pozostać w już nie swoich mieszkaniach.